wtorek, 30 lipca 2013

Dzień czwarty - "W strugach deszczu, ale z czołem podniesionym..." - Paweł Ś. , Cezary K.

Rano poszliśmy zjeść śniadanie. A po śniadaniu była wycieczka. Byliśmy w parku narodowym. Pani Kasia pokazywała nam zdjęcia zwierząt. Były zagadki i różne odgłosy zwierząt. Chodziłem po śladach zwierząt. Doszedłem do zająca. Potem jedliśmy kanapki. A potem pojechaliśmy do drugiego parku. Byliśmy na przedstawieniu fok. Taka mała foka była karmiona. Byliśmy w oceanarium. Tam były duże ryby i rekiny.  Rekin miał dużą paszczę i uderzał o szybę, a potem oblała nas woda. Wcale się nie bałem ( Paweł ), bałem się strasznie (Czarek). Były też latarnie morskie. Było fajnie. Po tym wszystkim wróciliśmy do ośrodka. Była kolacja. Poszliśmy na zachód słońca.












1 komentarz:

  1. Ja w oceanarium też zawsze mam wrażenie, że taki rekin wybije szybe i wpadnie miedzy ludzi. całe szczęście, że to niemozliwe, bo szyby sa pancerne.

    Pytanie do zdjęć: czy ten wielki rekin na plazy przed którym robicie zdjecie to był prawdziwy, czy sztuczny?

    wojtek

    OdpowiedzUsuń